|
e-deklaracje |
|
|
12 grudnia został rozstrzygnięty konkurs na hasło promujące składanie e-deklaracji do Urzędu Skarbowego.
Organizatorem był Naczelnik Urzędu Skarbowego w Żyrardowie.
Konkurs wygrał uczeń klasy I E naszego Liceum - Jakub Kadej.
|
|
|
|
|
|
SPOTKANIE W BARREIRO W PORTUGALII |
|
|
PROJEKT ERASMUS+ SPOTKANIE W BARREIRO W PORTUGALII W dniach 10-16 grudnia 2014 siedmioosobowa grupa nauczycieli i uczniów naszej szkoły wzięła udział w spotkaniu roboczym w Barreiro w Portugalii w ramach projektu Erasmus+ „Sztuka nie zna granic”.
Oprócz nas na spotkanie przyjechali przedstawiciele wszystkich szkół partnerskich: z Belgii, Finlandii, Hiszpanii, Litwy, Rumunii, Słowacji, Turcji i Włoch. Było to pierwsze spotkanie w ramach tego projektu.
Podczas spotkania zaprezentowaliśmy nasze miasta i szkoły. Przeprowadziliśmy konkurs na melodię hymnu projektu, w którym przez głosowanie wszystkich uczestników zwyciężyła melodia skomponowana przez uczniów szkoły rumuńskiej. Wzięliśmy udział w warsztatach programu komputerowego Scratch do tworzenia animacji i historyjek. Zwiedziliśmy wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO miasteczko Sintra, plażę w Arrábidzie, winiarnię w Azeitao, Stare Miasto w Lizbonie, wspaniałe oceanarium, Pomnik Odkrywców i wieżę w porcie Belém, skąd wyruszyła wyprawa Vasco da Gamy, a także Klasztor Hieronimitów w stylu manuelińskim, w którym pochowano słynnego odkrywcę.
Przebywając stale w dużej międzynarodowej grupie mieliśmy mnóstwo okazji do rozmawiania po angielsku i poznawania rówieśników z innych krajów europejskich.
|
|
|
|
|
|
WIELKI TURNIEJ EDUKACJI MEDIALNEJ |
|
|
Boże Narodzenie 2014 |
|
|
Z paczkami |
|
|
Z PACZKAMI U LWOWSKICH KOMBATANTÓW W tym roku po raz trzeci nasze Liceum wzięło udział w akcji „Paczka dla kombatanta ze Lwowa”. W żyrardowską część projektu zaangażowały się klasy wielu szkół z miasta i okolic, nauczyciele, członkowie grup rekonstrukcyjnych (jak np. Szwadron Kawalerii im. 27. Pułku Ułanów czy Stowarzyszenie Tradycji Skierniewickiej 26. DP), pani poseł na Sejm RP Beata Rusinowska, radni Rady Miasta, słuchacze Uniwersytetu III wieku i wielu indywidualnych darczyńców. I byli bardzo szczodrzy. Ogółem udało się pozyskać ok. 300 paczek żywnościowych i rzeczowych i 4.800 złotych (tym w Żyrardowie i okolicach zebraliśmy 76 paczek żywnościowych i 3 tys. złotych). Dzięki pomocy Ministerstwa Obrony Narodowej, Kancelarii Prezydenta RP oraz Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych 11 grudnia nasza delegacja złożona z członków Zrzeszenia WiN z mjr Waldemarem Kruszyńskim na czele, dwóch uczniów: Patryka Kuczyńskiego i Pawła Stanisławowa oraz prof. Sławomira Maszewskiego powiozła dary na Ukrainę. Długo można by snuć opowieść o transporcie paczek przez granicę, wystarczy jednak powiedzieć, że nie byłoby to możliwe bez pomocy konsulatu polskiego we Lwowie. Jeszcze tego samego wieczoru dzieliliśmy paczki pomiędzy paczki kombatantów, towarzystwa i parafie polskie. Nie było to proste, bowiem liczba potrzebujących przerosła nasze możliwości, ale staraliśmy się aby nasza pomoc dotarła do jak największej liczby odbiorców. Tym bardziej, że chociaż na zachodniej Ukrainie nie odczuwa się wojny bezpośrednio, to wzrosły ceny i sytuacja materialna mieszkańców wyraźnie się pogorszyła. Widać też niepokój o ochotników ze Lwowa walczących na Wschodzie. A są też wśród nich też Polacy- obywatele Ukrainy. Jedna z naszych paczek została przekazana na front dla syna pani przewodniczącej towarzystwa polskiego z niewielkiej podlwowskiej miejscowości. Następnego dnia zostaliśmy zaproszeni na spotkanie w konsulacie polskim we Lwowie. Wraz z kombatantami uczestniczyliśmy w promocji książki „Lwowscy kombatanci” i dzieliliśmy się opłatkiem podczas spotkania wigilijnego. Każdy kombatant obok dużej paczki żywnościowej otrzymał pieniądze, które stanowiły równowartość dwóch ukraińskich emerytur. Szczególnie miłym wydarzeniem tego wieczoru było spotkanie z Anną Marią Anders, córką gen. Władysława Andersa. W ostatnim dniu naszego pobytu we Lwowie odwiedziliśmy w domach, tych kombatantów, którzy ze względów zdrowotnych, nie mogli uczestniczyć w spotkaniu w konsulacie. Był to niezwykły pokaz lwowskiej gościnności, która nie ma równej sobie. Wiekowi kombatanci chcieli nas gościć, jak najdłużej, dzieląc się posiłkiem, opłatkiem i dobrym słowem wypowiadanym ze śpiewnym, kresowym akcentem. A nas już wzywały kolejne obowiązki. Nie sposób bowiem będąc we Lwowie nie odwiedzić Cmentarza Orląt, gdzie spoczywają bohaterowie walk z lat 1918-1919 o polskość tego miasta (warto wspomnieć, że najmłodszy z nich Antoś Petrykiewicz, kawaler Krzyża Virtuti Militari miał zaledwie 13 lat), Górki Powstańców Styczniowych na Cmentarzu Łyczakowskim, czy Wzgórz Wuleckich, gdzie rozstrzelano profesorów Uniwersytetu Jana Kazimierza. Wszędzie tam kładliśmy wiązanki biało-czerwonych kwiatów i zapalaliśmy znicze pamięci. I tę wspaniałą, wielką lekcję historii zabraliśmy ze sobą w podróż powrotną. Dziękuję serdecznie wszystkim Państwu za udział w naszej akcji. Dzięki Wam zapewniliśmy drobnej części naszych rodaków godne Święta Bożego Narodzenia dowodząc, że Polska o nich nie zapomina. Sławomir Maszewski
|
|
|
|
|
|
Sebastian Wrzesień w finale |
|
|
Idzie Zima? |
|
|
Idą Święta!!! |
|
|
Ferdydurke- wrażenia po premierze |
|
|
Wrażenia po premierze Ferdydurke Dziś, musiałam trzymać w ryzach swoje poczucie weekendowego czasu, żeby pamiętać o spektaklu naszych uczniów. Pochwaliłam się nawet mojej córce – już studentce, naszej absolwentce, miłośniczce groteski w sztuce, że Teatr 36 zł wystawia „Ferdydurke” Gombrowicza. Powiedziała, ze świetnie, bo może będzie bardziej zrozumiały w tej formie dla uczniów – i autor i utwór. Wieczór. Kompletnie, na moment, spiesząc się na przedstawienie, zapomniałam, że dziś rocznica stanu wojennego. Przypomniała mi o tym demonstracja grupy kilkunastoosobowej, młodych ludzi w pobliżu Centrum Kultury. Głośno skandując hasła o rozliczeniu winnych wprowadzenia stanu wojennego przemknęli z dziwnymi flagami po placu. Na szczęście, za drzwiami Centrum Kultury spotkałam lekko spiętych, roześmianych, innych młodych ludzi, którzy zgłaszali potrzebę wsparcia emocjonalnego przez pedagoga szkolnego, już po spektaklu, w szkole, przez długie tygodnie. Trema ich najwyraźniej bardzo zżerała. Uwielbiam momenty, kiedy idę na spektakl swoich uczniów i widzę jak zmagają się ze sobą i są szczęśliwi po przedstawieniu, bo zawsze wygrywają, a my ich widzimy zupełnie odmienionych, na deskach sceny. Niektórzy rozkwitają, słychać każde słowo, czuje się wysiłek włożony w grę, inni po prostu - dobrze się bawią. Zdarzają się też czasem elementy niezaplanowane, jak na tym przedstawieniu, gdy Kamil przedstawił się jako kolega, a kolega, z prawie z kamienną twarzą, jako Kamil. Wartka akcja sztuki. Jak w lustrze możemy i my, nauczyciele się przejrzeć lub wczuć się w rolę uczniów, bo tak, jako widownia zostaliśmy potraktowani przez Pana Mirosława Wasiewicza – opiekuna Teatru. Wyobrażam sobie jakim ważnym dla uczniów-aktorów doświadczeniem było granie z Panem Profesorem. „…kto oglądał ten trąba!” Skończył się spektakl. Brawa. Gratulacje. Rozejrzałam się po widowni – młodych ludzi, którzy przyszli było na szczęście więcej niż kilkanaście osób. Anna Kubicka
|
|
|
|
|
|
Ferdydurke |
|
|
Kto nie oglądnie ten trąba, bo ten spektakl to bomba! Zapraszamy na kolejne przedstawienia W magię teatru w erze wielkiej fascynacji filmem trudno uwierzyć młodym ludziom i to niedowierzanie można było dostrzec w pierwszych scenach spektaklu przygotowanego na podstawie fragmentów Ferdydurke przez Mirosława Wasiewicza z udziałem uczniów naszego liceum .., ale w każdej kolejnej scenie było coraz lepiej… To niezwykłe przedstawienie wymaga jeszcze, zwłaszcza w scenach zbiorowych, wiele pracy od dużego zespołu, ale to dopiero premiera. Mimo tego, kilka ról młodzi aktorzy zagrali naprawdę dojrzale i z talentem. To było bardzo wzruszające zobaczyć uczniów poddających się energii spektaklu tworzonego przez sora Mirka Wasiewicza i dających radę temu wyzwaniu. Uważam, że były w nim genialne momenty, ale jego ogromny potencjał jakby jeszcze drzemał..? Wszyscy wiemy, że teatr nie jest improwizacją, nie jest też skeczem, wymaga wielu godzin prób, absolutnego zgrania zespołu i nad tym zapewne uczniowie będą jeszcze pracować, bo dali dobrą próbkę swojego talentu, a teraz jeszcze muszą oddać się na chwilę kompletnie temu, co tworzą na scenie, bo pomysł na tę interpretację Ferdydurke jest bardzo ciekawy, a koncepcja inscenizacji wybranych wątków naprawdę pomysłowa- np. pantomima na lekcji języka polskiego , pojedynek na miny. Mirek Wasiewicz grający Gombrowiczowską postać dał popis ekspresywnego aktorstwa, czasem porzucał tożsamość swojego bohatera, ale ciągle grał „Gombrowiczem”, niepokoił, zaskakiwał i rozśmieszał. Mieliśmy okazję zobaczyć ciekawy finał tego, jak liczna grupa uczniów naszego liceum uwierzyła człowiekowi ogarniętemu wielką pasją tworzenia trudnego ambitnego teatru poruszającego intelekt i wiele zmysłów, …teatru, który zasiewa niepokój i oczarowuje nas magią, nawet, gdy uczniowie skandują słowo D…. Premiera to dopiero narodziny, ale naprawdę zdolnego bobasa.., czekamy na kolejne przedstawienia tej sztuki. Życzę młodym artystom, aby wszystko to, co było zagrane na premierowym spektaklu jeszcze bardzo świeżo, spontanicznie, jakby z niedowierzaniem, że się uda,…że to na poważnie, choć w groteskowym kształcie, mogło po kilku kolejnych próbach być zagrane z pełnym oddaniem tej dziwacznej, ale urokliwej w klimacie i mądrej w wymowie powieści Gombrowicza, bo jest tego warta. Życzę Mirosławowi Wasiewiczowi, którego talent teatralny podziwiam od lat, aby swoim uporem i wytrwałością zarażania magią teatru zmieniał jeszcze wiele razy świat na trochę piękniejszy choćby przez tę krótką chwilę , gdy gasną światła w sali teatralnej, w której rzuca z uczniami teatralny czar na publiczność…. Bożena Gąsiorowska-może nie taka znowu Bladaczka
|
|
|
|
|
|
Jarmark bożonarodzeniowy2014 |
|
|
|